sobota, 9 kwietnia 2016

Kwiecień

A kolejnym krokiem będzie ciemność. Nie musisz, tylko po po prostu zostań ze mną jeszcze na chwilę, tutaj. Nie mam już siły, naprawdę. Wytrzymam jeszcze tylko jeden dzień, jedną noc, a potem odejdę. / Ale to przecież tylko zmęczenie. Wyśpisz się, i wszystko będzie tak jak dawniej. / Nie, nic już nie będzie. Powiedziała dotknij mnie, mam miękką i jasną skórę, oczy, które dawno nikogo nie widziały, głos, który do nikogo nie mówił od wielu tygodni. / Miasto było ciemne i odchodziło, po ulicach błąkali się ostatni straceńcy nocy - to już! - to już! - to już! - to ta chwila - nie, ja nie jestem jeszcze gotowy, poczekaj chociaż trochę - tyle zostało do powiedzenia, w końcu trzeba ze wszystkimi się pożegnać, napisać drżącą ręką listy, na których nerwowe linie śmiertelnego pisma układają się w żałobne fale. / Wiem, że popełniłem błąd. -  Ale już nie można nic cofnąć? To zaszło za daleko. / dlaczego nie pisałeś? - wiesz, byłem bardzo zajęty - trzeba było przynajmniej dać sygnał, że żyjesz - ale ja już wtedy nie żyłem / Wracałem wieczorem miastem - mijałem ludzi ulice ostatnie tramwaje pary trzymające się za ręce w oknach kawiarni wszyscy roztapiali się we mgle jakby tracili twarze i pozbywali się ciężkiego ciała, stawali się duchami ulatującymi ze spalinowym dymem / Proszę cię, nie przychodź już do mnie, nic nie mów, nie dzwoń to już wszystko nieważne tego nigdy nie było - to brzmi jak jakiś pensjonarski monolog - nigdy nie byłem nikim innym - ale… - wiesz sama, to wszystko takie żałosne / widzisz to? - co? - no, to tam? - przecież tam nic nie ma - no właśnie! / Wracałem do domu, na peronie kolejki podmiejskiej stała kobieta; tuż przy torach, już za żółtą linią bezpieczeństwa. Spojrzałem na nią, miała blada twarz, za którą krył się jakiś bezgraniczny smutek. Była ubrana całkowicie na czarno. / Wyglądała jak widmo, jakby była stworzona z jakiejś innej materii, a tutaj przyszła tylko na chwilę. Może była tylko widmem, i nie istniała? / nie mogę - nie mogę - nie mogę - nie mogę! / To ty - to ja - nie, mnie już nie ma / Decyzje bez wyjścia: zawsze ktoś odchodzi i znika / Wiesz, widzę Cię po raz ostatni - naprawdę, dlaczego? - po prostu - dlaczego nie wybrałeś mnie? - nie ja wybierałem, wybierał ktoś inny - kto? / cisza / cisza / cisza / A kolejnym krokiem będzie ciemność / Wszedłem do kościoła - był pusty - byli w nim wszyscy poza Bogiem - podchodzę do krzyża - z ran płynie czarna krew - ma gęsty słodki smak / I znowu noc / I znowu dzień / I noc / Mijanie ulic ludzi głosów / Tłumy pustki / SIedzi za mną, a ja na nią patrzę: od patrzenia już tylko krok do grzechu / Wstałem trochę wcześniej niż zwykle i spojrzałem w lustro. Zobaczyłem tylko swój cień / Wiedziałeś, że to wszystko się tak skończy - tak, wiedziałem - więc dlaczego? / Zobaczyłem grób, był pusty. Ucieszyłem się, i krzyczałem /istnieje - istnieje - istnieje! / Szukałem go wszędzie, ale nie znalazłem. Mówili mi, że nigdy go nie było, że w ogóle się nie narodził. / Zamknąłem oczy - spałem bardzo długo - już nigdy się nie obudziłem / Więc to wszystko było snem? - A czym innym mogło być? / Nic - nic - nic / Naprawdę, już nie nie musisz, tylko zostań ze mną - ale z kim? - ze mną - ale tutaj nikogo nie ma. / nikogo - nikogo - nikogo - nikogo - nikogo / Synu, teraz pora na rachunek sumienia - Ale ja nie wiem, jak to nazwać - Nie musisz nic nazywać, i tak wszyscy wiedzą o co chodzi. Po prostu się przyznaj - Ale do czego? - No, do tego. - Czyli? - Zrobiłeś wtedy ten pierwszy krok. - Wiesz przecież, że nie było innego wyjścia. - WIem. - To dlaczego wina jest moja - Nie ma innego wyjścia / Muszę już wracać, bardzo miło się z Tobą rozmawia / jej twarz ma barwę piasku utopionego w ciemnym morzu mojej niepamięci / Tak, kawa. Bardzo dobra. Dziękuję, miło ze przyszedłeś / Miło, że odszedłeś / Dobrze, że jesteś / Dobrze, że Cię nie ma / A kolejnym krokiem będzie ciemność / Wracałem wieczorem miastem - żadnego miasta już nie było / Nadjeżdżał jakiś tramwaj / wszystko tutaj znika -  znika -  - znika - - - słowa toną w echu mojego twojego naszego milczenia - krok - - - kolejny - - - ciem - - - ność - - - i już - tylko - - - pozostaje… - - - odbicie - - - cień - - - nie - - - nie - - - nie - - - // - - - // - - - // - - -  - - -  - - -  

kwiecień 2016