„ci sza”
monolog – pieśni dla sopranistki
I
ci
szaleńcy
pośrodku
ciemnych warstw
umierania dzień się
zaczynał jasnym
blaskiem świateł
pustych ulic
ci
szaleńcy
bez żadnego dźwięku
westchnienia kroków
odbić lustrzanych
cieni
własnego
spojrzenia
II